kalendarz internetowy online

Kalendarz przysłów na Luty 1998


Zainspiruj się i poznaj przysłowia na nadchodzące dni!

Przysłowia i porzekadła ludowe na każdą okazję i porę roku.

1 N

Niech to będzie kłak, czy wełna – byle była kiszka pełna.

Na Nowy Rok pogoda – będzie w polu uroda, na Nowy Rok pluta – będzie w polu pokuta.

Nie kupuj kota w worku.

Nie pluj w studnię, bo może ci przyjść kiedyś czerpać z niej wodę.

2 Pn

„Proszę”, „przepraszam”, „dziękuję” – pomaga, a nic nie kosztuje.

Głupi a mocny bywa owocny.

Szczęście czego mi nie dało, tego mi nie będzie brało.

Nie ma dymu bez ognia.

3 Wt

Od Sasa do Lasa.

W święty August koniec burz.

Ni przypiął, ni wypiął.

Jaka głowa, taka mowa.

4 Śr

Deszcz św. Jana obiecuje mokre żniwa.

Gdy się deszcz w święto Jana opuści obfity, po nim w kilka dni, wierz mi, bywa pozbyty.

Gdy Andrzej (30 XI) się zjawi, to i ziemię postawi.

Na Andrzeja mróz, gotuj na zimę wóz, a jak taje, to znów sanie.

Na świętego Andrzeja kurom w polu nadzieja.

Kto się ceni, ten się leni.

Pasuje jak wilk do pilnowania owiec.

Nie człowiek życie wymyślił, ale takim je zastał.

Szczęście człowieka psuje, nieszczęście hartuje.

5 Cz

Na św. Agatę wysuszysz na słońcu szmatę.

Po św. Agacie wyschnie bielizna na płocie.

W dzień św. Agaty, jeśli słonko przez okienko zajrzy do chaty, to wiosenka na świat poogląda zza zimowej kraty.

W piątek zły początek.

Ziarnko do ziarnka, aż zbierze się miarka.

Gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania (opinie).

Ni to pies, ni wydra, coś na kształt świdra.

6 Pt

Na dzień św. Doroty ma być śniega nad płoty.

Kto się czubi, ten się lubi.

Ciasno w głowie, przestronno w gębie.

Wysoki do nieba, a głupi jak trzeba.

Na świętego Dygdy, co go nie ma nigdy.

7 So

Gdy na Wawrzyńca (10 VIII) słota trzyma do Gromnic (2 II) lekka zima.

Najpierw klęczy, prosi, szlocha, potem krzyczy: dość, wynocha!

Ubogiemu łacniej być dobrym.

Ubrany jak pan, a głupi jak baran.

8 N

Deszcz św. Jana obiecuje mokre żniwa.

Gdy się deszcz w święto Jana opuści obfity, po nim w kilka dni, wierz mi, bywa pozbyty.

Im dalej w las, tym więcej drzew.

Nie boi się wilk psa, tylko szczekania jego.

Ślusarz zawinił, a kowala powiesili.

Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem.

9 Pn

Gdy na św. Bernarda ziemia twarda, zima będzie harda.

Kto się buduje, procesuje i leczy, tego bieda ćwiczy.

W lipcu dzień mglisty, jesienią czas dżdżysty.

W starym piecu diabeł pali.

Lepszy żywy lis niż martwy lew.

10 Wt

Jeżeli w dzień św. Jacka deszcz nie pada, będzie jesień sucha.

Kto ze sobą nosi, nikogo nie prosi.

Od świętej Anki zimne wieczory, chłodne poranki.

Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy.

Nie ma to, jak we własnym domu.

11 Śr

Pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł.

Przepadło jak kamień w wodę.

Gorzkie lekarstwo słodko leczy.

Kobiety płaczą przed ślubem, a mężczyźni po ślubie.

12 Cz

Po św. Ewie chodzi się w cholewie.

Kto się przerzuci z wódki na mleko, nie pociągnie daleko.

Rób a rób, zarobisz na grób.

Kogut myślał o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli.

Koniec języka za przewodnika.

13 Pt

Na św. Grzegorza zima idzie do morza.

Na św. Grzegorza pójdzie zima do morza.

Jak odwilż na św. Grzegorza, to pójdzie zima do morza.

Na św. Grzegorza ucieka śnieg do morza.

Nudne jak flaki z olejem.

W listopad liść z drzewa opadł.

Łatwiej słuchać niż rozkazywać.

Stare buty najwygodniejsze.

14 So

Lepiej zrozumieć mało niż zrozumieć źle.

Ni w Boga wierzy, ni się diabła boi.

Nie mów nikomu, co się dzieje w domu.

Nie samym chlebem człowiek żyje.

15 N

Lepiej żartować niż chorować.

Starość nie radość, młodość nie wieczność.

Tak krawiec kraje, jak mu materii staje.

Nie wierz nigdy dziewucho, coć chłop szepce na ucho.

16 Pn

Gdy na św. Bernarda ziemia twarda, zima będzie harda.

W lutym aura burzowa – wiosna rychliwa.

Polak, Węgier dwa bratanki – i do szabli, i do szklanki.

Złej baletnicy szkodzi rąbek przy spódnicy.

Nie masz na upór lekarstwa.

17 Wt

Na św. Franciszka zielenią się łany i ze swego zimowiska wracają bociany.

Kto ziarno sieje, ten przed burzą zwieje.

Każdy ma to, na co sobie zasłużył.

Trud człowieczy czas niweczy.

Nie wszystko da się kupić za pieniądze.

18 Śr

Po winie rozum w głowie ginie.

Na pieniądzach świat nie stoi.

Nie pożyczaj, zły obyczaj.

Nie szata zdobi człowieka.

19 Cz

Upił się jak bąk.

W listopadzie ziemia ciepła, zima będzie skrzepła.

Praca nie zając, nie ucieknie.

Szczęście gdy trafi na głupiego, wszystkim go czyni nieznośnego.

20 Pt

Ucieka, jak od zgniłego psa.

Lepsza cnota niż wóz złota.

Jak baba zechce, to da i przez dziurkę od klucza.

Kowal zawinił, cygana powiesili.

21 So

Z deszczu pod rynnę.

Na Nowy Rok przybywa dnia na barani skok.

Stare to są dobre: fortepian i skrzypce.

Każda broń palna raz do roku strzela sama.

22 N

W lutym śnieg i mróz stały, czynią w lecie upały.

Przyszła kryska na Matyska.

Szczęśliwi czasu nie liczą.

Ubóstwo nie hańbi.

23 Pn

Łatwowierność rodzi oszustów.

Na Gromniczną mróz – ładuj chłopie wóz, na Gromniczną ciecze – to się zima wlecze.

Nie od razu Kraków zbudowano.

Nie rzucaj pereł między wieprze.

24 Wt

Budować zamki na lodzie.

W zdrowym ciele zdrowy duch.

Ten się nie myli, kto nic nie robi.

Nie szata zdobi człowieka.

25 Śr

Gdy w dzień Adama i Ewy mróz i pięknie, zima wcześnie pęknie.

Choćbyś miał złota skrzynie, śmierci się nie wywiniesz.

Głowy się trzymaj, byś nie stracił głowy.

Samotnemu cały świat pustynią.

Jak gospodarz gościnny, to i ściany się rozszerzają.

26 Cz

Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje.

Kto zakosztuje dobrego, nie patrzy na biedniejszego.

Im wyżej siedzisz, z tym większym hukiem zlecisz.

Nie wierz nigdy mężczyźnie, to słodki cukierek maczany w truciźnie.

27 Pt

Jak w świętą Annę deszcz pada, to robak orzechy zjada.

Na św. Annę mrowiska, szukaj w zimie ogniska.

Od świętej Anki zimne wieczory i ranki.

Od św. Anki zimne poranki.

Od św. Anny nie doczeka południa deszcz poranny.

Św. Hanna, to już jesienna panna.

Nie wychylaj nosa, to ci go nie przytrą.

Sumienie stoi za tysiąc świadków.

Święta Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka.

Trafić z deszczu pod rynnę.

28 So

Nie ma reguły bez wyjątku.

Kapelusz sombrero, a w kieszeni zero.

Ubóstwo cnoty nie traci.

Komu w drogę, temu czas.